Inicjatywę ustawodawczą w zakresie uchwalenia Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych podjął w 2010 roku prezydent Lech Kaczyński. Uzasadnienie dołączone do projektu ustawy głosiło, że: ustanowienie święta jest wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji patriotycznych, za krew przelaną w obronie Ojczyzny (...). Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych to także wyraz hołdu licznym społecznościom lokalnym, których patriotyzm i stała gotowość ofiar na rzecz idei niepodległościowej pozwoliły na kontynuację oporu na długie lata…
Osiemnaście lat po zakończeniu II wojny światowej - 21 października 1963 roku – zginął ostatni Żołnierz Wyklęty, którym był Józef Franczak ps. Laluś. Wtedy to właśnie praktycznie zakończyła się tzw. druga konspiracja, której Żołnierze Wyklęci jako pierwsi walczyli o wolną Polskę z okupantem sowieckim i reżimem komunistycznym. Za wierność swoim ideałom zapłacili niejednokrotnie swoim życiem. Jeśli przeżyli przez kolejne 45 lat żyli z piętnem „bandytów” i „faszystów”. -
Przez cały okres PRL komuniści robili wszystko, by pamięć o tych żołnierzach nie tylko wymazać z narodowej świadomości, ale jeszcze ich upodlić, stworzyć ich „czarną legendę”. Dlatego mówimy, że zostali przez komunistów wyklęci i skazani na zapomnienie – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską dr Joanna Wieliczka-Szarkowa, historyk, autorka książki „Żołnierze Wyklęci. Niezłomni bohaterowie”. Sami komuniści nie nazwali polskich żołnierzy wyklętymi. Nazwa pojawiła się na początku lat 90. XX wieku wraz z wystawą pn. „Żołnierze Wyklęci”, zorganizowaną przez środowiska patriotyczne.
-Pierwsze zręby konspiracji antykomunistycznej – czytamy w artykule „Żołnierze Wyklęci – nasi bohaterowie” Piotra Zychowicza –
powstały jeszcze w 1944 roku. Najpierw pod szyldem organizacji Niepodległość (…), która przeistoczyła się w Delegaturę Sił Zbrojnych na Kraj, a wreszcie, we wrześniu 1945 r. w Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość (WiN). Równolegle działały potężne struktury Narodowego Zjednoczenia Wojskowego oraz dziesiątki mniejszych, lokalnych organizacji i oddziałów.
1 marca br. społeczności lokalne różnorodnie uczciły pamięć swoich bohaterów. W Kępnie grupa młodych ludzi postanowiła w nietypowy sposób zaakcentować swoją pamięć o Żołnierzach Wyklętych. –
Historia dawno odkryła prawdziwe oblicza niektórych patronów kępińskich ulic. Czekaliśmy na ich zmianę bezskutecznie. Więc postanowiliśmy niejako przypomnieć dorosłym, co powinni już dawno zrobić. W przededniu święta Żołnierzy Wyklętych zmieniliśmy nazwy niektórych ulic, zwłaszcza tych najbardziej kontrowersyjnych – tłumaczy inicjator akcji.
Stąd chociaż na jeden dzień ulice PPS-u, Gwardii Ludowej, Lenino, Manifestu Lipcowego, PKWN przybrały nazwy: Stanisława Panka, Franciszka Olszówki, Generała Nila, Witolda Pileckiego, Narodowych Sił Zbrojnych i Romana Dmowskiego. Szybko jednak nasze tabliczki zniknęły, odkrywając aktualne nazwy ulic, niestety. Młodzi mieszkańcy Kępna i okolic chcą pozostać anonimowi. Jak twierdzą prawda o żołnierzach drugiej konspiracji dociera do ludzi bardzo wolno. „Kibolscy” patrioci – jak mówią o sobie – mają nadzieję, że ich akcje zmienią ten stan rzeczy. –
Nie czynimy tego dla własnej glorii, nie jesteśmy i nie będziemy politykami, nie musimy więc nagłaśniać własnych nazwisk, bo nie o to nam chodzi. Według młodych jeszcze dziś widoczne są efekty powojennej propagandy, którą najlepiej oddają wspomnienia Jerzego Biesiadowskiego. –
Przewozili nas pociągiem pod silnie uzbrojoną eskortą. Zauważyłem, że miejscowa ludność patrzy na nas wrogo i zaintonowałem: „Z daleka od rodzin, z daleka od bliskich, to my harcerze od Gór Świętokrzyskich” (…). Zdziwieni ludzie podeszli do nas i pytali: To wy nie z Hitlerjugend?
Historycy oceniają, że komuniści zamordowali około 20 tys. Żołnierzy Wyklętych, podkreślają, że podjęli oni walkę, wiedząc, że są obrońcami straconej reduty. W sumie po wojnie w więzieniach i obozach znalazło się ćwierć miliona tzw. „wrogów” nowo rodzącego się reżimu.
Grażyna Gatner
Wykorzystano informacje z
miesięcznika Historia Do Rzeczy (nr 1/2013)
Redakcja portalu Kepnianie.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez Internautów. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy, naruszające normy prawne, obyczajowe lub niezgodne z zasadami współżycia społecznego będą usuwane.