SZLAKIEM ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH

9 czerwca br. kępiński Fanclub Lecha Poznań w ramach cyklu „Drogami południowej Pyrlandii” zorganizował kolejny swój rajd rowerowy. Tym razem kibice Lecha, ich rodziny, przyjaciele, sympatycy klubu i regionalnej historii udali się na rowerową wyprawę szlakiem Żołnierzy Wyklętych, jechali więc z Kępna do Pisarzowic. Startowali z kępińskiego Rynku o godz. 9.30

Uczestnicy zebrali się na kępińskim Rynku - przy fontannie - o godz. 9.30. Pogoda tym razem dopisała, po paru deszczowych dniach nareszcie niebo pozbyło się chmur i pokazało się słońce, które towarzyszyło rowerzystom przez cały rajdowy dzień. O godz. 10.00 około 80 rowerzystów kibiców Fanclubu Lecha - i nie tylko - ruszyło w trasę drogami południowej Pyrlandii. -Jechaliśmy szlakiem Żołnierzy Wyklętych. Trasa wiodła przez Osiny, gdzie dołączyło do nas kilkanaście osób z rodzinami, następnie minęliśmy Szklarkę Mielęcką, Borek Mielęcki, Mielęcin i w Taborze Małym znaleźliśmy się w lesie, gdzie nasze uszy mogły napawać się odgłosami przyrody - wspomina Zbigniew Wełdziński, lider i animator kępińskiego Fanclubu poznańskiego Lecha. Około południa dotarliśmy wreszcie do celu. Zatrzymaliśmy się przy starym kościółku ewangelickim, by chwilę odpocząć, następnie udaliśmy się do wcześniej przygotowanej przez panią Iwonę Chowańską sali, w której wraz z miejscowymi gośćmi wysłuchaliśmy krótkiej prelekcji na temat trudnych czasów powojennych, w których przyszło walczyć Żołnierzom Wyklętym, działającym na terenie Pisarzowic i okolic. Pani Chowańska była gospodarzem naszego pobytu w Pisarzowicach – kontynuuje Zbigniew Wełdziński. Po obejrzeniu krótkiego filmu o powojennych losach Żołnierzy Wyklętych, rowerzyści udali się z brzozowym krzyżem - przygotowanym przez kibiców - na miejsce, w którym zginął jeden z Wyklętych - Franciszek Olszówka. W przemarszu wzięli udział harcerze, którzy nieśli wielką biało-czerwoną flagę. Na miejscu tragedii, która zdarzyła się w latach powojennych, odbyła się msza polowa, podczas której poświęcony został krzyż przyniesiony przez kibiców Fanclubu Lecha Poznań z Kępna. -Po mszy – mówi Zbigniew Wełdziński - udaliśmy się na miejsce, gdzie już rozpalał się grill. Po trudach podróży wszyscy uczestnicy rajdu odpoczywali przy ognisku i grillu, zajadając się smacznymi kiełbaskami. W tym czasie na boisku, które było obok, nasi chłopcy rozegrali mecz z miejscową drużyną. Ponieważ w Pisarzowicach czuliśmy się znakomicie, zrewanżowaliśmy się miejscowym, przegrywając ten mecz – kończy z uśmiechem szef kępińskiego Fanclubu poznańskiego Lecha. Po odpoczynku wszyscy ruszyli w drogę powrotną. Przez całą trasę jadącym towarzyszyły dwa samochody techniczne, które zabezpieczały rowerzystów, na wypadek gdyby awarii uległ jakiś rower lub jakiemuś uczestnikowi rajdu przytrafiła się chwila słabości. -Całą grupą - o godz. 18.30 - wjechaliśmy do Kępna. Zmęczeni, ale szczęśliwi, mogliśmy udać się do swoich domów. Do zobaczenia na trasie za rok – kończy swoje wspomnienia Zbigniew Wełdziński, zachęcając w ten sposób do udziału w następnych edycjach rowerowego cyklu realizowanego w Kępnie pod nazwą „Drogami południowej Pyrlandii”.